Rafał utonął na basenie w czasie zimowiska. Grupą opiekowało się dwóch wychowawców i ktoś, kto tylko wyglądał jak ratownik - ale nie miał żadnych uprawnień. Wykwalifikowanej kadry na obiekcie nie było regularnie. Po śmierci Rafała z pracy odszedł prezes ośrodka, ale dziś wrócił na dawne stanowisko. Do tej pory nikt nie usłyszał zarzutów.
Przeczytaj więcej: http://www.tvn24.pl/lodz,69/po-smierci-12-latka-na-basenie-nikt-nie-uslyszal-zarzutow-a-stanowisko-odzyskal-byly-prezes,765168.html
Zobacz również:
Jak pomóc Ukrainie? Lista zbiórek i akcji charytatywnych
Polskie miasta zrywają współpracę z rosyjskimi partnerami. "Głos sprzeciwu wobec agresji"